Uwaga! Bitcoin to oszustwo, a nie przyszłość!
Byłem w zasadzie jeszcze dzieckiem, kiedy usłyszałem o Bitcoinie. Już jako młody człowiek szukałem sposobów na zarobek – jak każdy nastolatek obcujący z komputerami. Dużo czasu poświęcałem grom komputerowym, ale w wolnych chwilach czytałem o zarabianiu w sieci.
Jak wiecie, jeszcze jakiś czas temu zarabianie w internecie było kompletną abstrakcją. Nikt nie wierzył, że można zarobić w ten sposób – choć sposobów na to było naprawdę dużo. Wszyscy zakładali, że to ściema, wyzysk i nie warto się tym interesować. Jako, że sam byłem myślącą osobą, to również sceptycznie podchodziłem do łatwych rozwiązań. Niby jak można zarabiać, nie wkładając w to żadnego wysiłku?
Mama powtarzała mi, że gdyby zarabianie w internecie było prawdą, to nikt nie pracowałby na etacie – ja sądziłem, że to nieprawda. Przecież powodem mógł być brak świadomości, a nie wątpliwość takiego zarobku. Ludzie przez naprawdę długi czas byli sceptyczni – nadal są.
Uwaga! Bitcoin to oszustwo, a nie przyszłość!

Potem pojawił się Bitcoin. Słyszałem o nim to i owo, aczkolwiek nie zgłębiałem tematu. Nie wiedziałem, czym jest blockchain, więc z góry założyłem, że Bitcoin to zabawa dla dzieciaków, obmyślona przez dzieciaków. Wirtualne pieniądze – coś na wzór wszystkich tych cudownych pomysłów, które są modne i działają maksymalnie przez dwa lata. Zresztą, sądziłem, że Bitcoina nie da się spieniężyć i ma on wartość jedynie „teoretyczną”.
Przegapiłem szansę – teraz to wiem. Dopiero kilka lat później zainteresowałem się tematem. Bardziej niż na Bitcoinie, skupiłem się na technologii blockchain. Doszedłem do wniosku, że może mieć ona zastosowanie w codziennym życiu – usprawniać wiele branży i oferować rozwiązania, o jakich nawet bym nie pomyślał.
Wraz z upływem czasu, zrozumiałem, że istnieją projekty – w przeciwieństwie do Bitcoina – bardzo praktyczne. Wprowadzenie ich w życie i wykorzystanie w różnego rodzaju gałęziach przemysłu może okazać się rewolucyjne dla przyszłości całego świata. To, czego potrzebuje blockchain, to ludzie, którzy w niego uwierzą. Spójrzmy na tradycyjne rynki – poważni inwestorzy skupiają się na technologii, idei danego startupu czy przedsiębiorstwa. Tak to właśnie działa.
Minie jeszcze trochę czasu, zanim inwestorzy przestaną widzieć w Bitcoinie czy w innych kryptowalutach szansę na szybki zarobek i zaczną skupiać się na rozwiązaniach, o których piszę. Istnieją projekty, które dla ludzkości mogą stać się podwaliną globalnego postępu. Blockchain można wykorzystać praktycznie wszędzie – głównie to wyróżnia tę technologię. Może ona z powodzeniem usprawnić wszystko, co jest nam znane – wznieść funkcjonowanie wszystkich gałęzi na zupełnie inny poziom.
„Bitcoin to oszustwo” – setki wypowiedzi, głupich opinii i wyników w wyszukiwarce. Serwują je głównie Ci, którzy zainwestowali w trakcie bessy i teraz są stratni. Spójrzcie na kapitalizację rynku kryptowalutowego – to nazywacie stratą? Kapitalizacja w trakcie hossy (w skali światowej) również była w zasadzie zerowa! Taki kapitał jest niczym. Pamiętacie jak cena Bitcoina przekraczała 20 tysięcy dolarów? To wciąż nic. Kapitalizacja całego rynku wciąż była bardzo mała. Dopóki ceny kryptowalut nie oscylują w okolicach miliona, to nie ma mowy o kapitalizacji – to dopiero początek. Uważasz, że przegapiłeś szansę i Bitcoin to oszustwo? Nieprawda. Ten rynek nawet się jeszcze „nie zaczął”.
Podstawowym problemem jest to, że ludzie wciąż dostrzegają w blockchainie głównie źródło gotówki. Prawdziwa podróż zacznie się dopiero wtedy, kiedy osoby nieświadome (i niezainteresowane tematem) dowiedzą się i zrozumieją, że chodzi o technologię, która zmieni świat.